Chociaż wszystkie (no, prawie) postacie w 'Allo Allo' są super, to każdy fan serialu ma oczywiście swoje ulubione. A że takiego tematu tutaj jeszcze nie było, to - choć może i głupi - zakładam.
Oto moje typy (według kategorii, w kolejności):
Ulubiona postać z kawiarni:
1. Rene
2. Edith
Ulubiona postać z "otoczenia" (ruch oporu, komunistki, lotnicy, m.Alfonse, itd.):
1. Crabtree
2. Leclerc I (Jack Haig)
Ulubiona postać z Niemców + Włochów:
1. kapitan Hans Geering
2. Herr Flick
Kogo powinien wybrać Rene: Yvette
Najmniej lubię: Denise Laroque
A Wy jak myślicie? :)
Z kawiarni jakoś nikogo specjalnie nie lubiłem.
Z "otoczenia" zdecydowanie Leclerc, i jego przebrania.
Z Niemców oczywiście mistrzowski herr Flick (Wg mnie najlepsza postać z całego serialu) i Gruber z całą przebogatą paletą min.
Najmniej lubiłem chyba kelnerki z kawiarni
Moje ulubione postacie:
1. Porucznik Gruber - za mimikę i sposób bycia. I jego ,,mały czołg" :)
2. Hans - bawił mnie najbardziej z całego serialu, nie można było nie śmiać się z jego głupawych komentarzy i nieudanych żartów. Nie mówiąc już o słynnym ,,-tler!"
U mnie na pierwszym miejscu jest Gruber. Ma taki uroczy uśmiech i sposób bycia. No i ładnie śpiewa, choć rozkazy wydaje strasznie piskliwie. :) Hans też był bardzo fajny, zwłaszcza ze swoimi minami, albo kiedy żartował z pułkownika.
W zasadzie to lubię wszystkie postacie, bo są sympatyczne na swój sposób. Wyjątkiem jest ta druga przywódczyni komunistycznego ruchu oporu, ta z długimi włosami. Denise była w porządku, ale ta druga, Louise bodajże, już mnie potwornie wkurzała.
"Kogo powinien wybrać Rene: Yvette"
Ta kategoria mnie rozwaliła. Jednak jeśli miałabym wybierać, postawiłabym na Grubera. Wiem, wiem, homoseksualizm i te sprawy, ale co ja na to poradzę, że żal mi biednego porucznika? Tak się zawsze starał, był miły dla Rene, pomagał mu jak mógł, ryzykował własne życie i z tego co pamiętam ani razu go nie szantażował, czego nie można powiedzieć o Edith czy kelnerkach. Poza tym, mina Grubera, gdy dowiaduje się o ślubie Rene... rozśmiesza mnie i smuci zarazem.